Radiem zacząłem się zajmować dość dawno. Na początku lat siedemdziesiątych dostałem w prezencie rosyjski zestaw części do budowy prostych odbiorników radiowych. Po wielu trudach skleciłem coś, co dało w słuchawkach głos Warszawy I. Zacząłem zbierać radia, gromadzić rozmaite części i składać różne wynalazki. Chyba w 1974r., na obozie harcerskim, nasz drużynowy, Sławek (SP5ICS) zaproponował naukę „Morsa”. Miał klucz i generator. Słuchałem i próbowałem „pikać”, a po wakacjach poszedłem do klubu SP5ZHM, obejrzeć prawdziwą radiostację. W klubie była zachwycająca RBM-1 ze wzmacniaczem i odbiornik RFT-188. Wciągnęło mnie na dobre. Pracowałem na klubowej stacji i szybko starałem się o własną licencję. Najpierw zostałem licencjonowanym nasłuchowcem SP5-1683, a potem otrzymałem upragniony znak - SP5JNW. Klub wypożyczył mi 10RT - radiostację czołgową. Powiesiłem 20m drutu i próbowałem uruchomić sprzęt. Odbiornik działał ale z nadajnikiem nie mogłem sobie poradzić. Zbudowałem więc nadajnik telegraficzny na czterech tranzystorach. Moc doprowadzona była około 3 watów. Pierwszego dnia zrobiłem 2 łączności ze stacjami słowacką i ukraińską. W taki sposób zostałem amatorem QRP i zaliczyłem w pasmach 80 i 40m wiele europejskich krajów. Mój nadajnik był bardzo amatorski. Z częstotliwości 3,5 na 7MHz przechodziłem przestrajając jedynie obwód wyjściowy na harmoniczną! Dzięki temu zrealizowałem unikalną łączność. Wołałem kiedyś CQ na 40m i usłyszałem słabiutką odpowiedź stacji warszawskiej odległej zaledwie o kilometr. Dlaczego tak słabo? Bo pracowaliśmy na różnych pasmach! On na 80m usłyszał podstawową częstotliwość wychodzącą z mojego prymitywnego nadajnika, a ja na 40m słyszałem jego harmoniczną!

Poza pracą na pasmach budowałem odbiorniki homodynowe, które fascynowały mnie z racji swojej prostoty. Najbardziej udane były te z mieszaczem subharmonicznym wzorowane na opracowaniach RA3AAE.

Ten pierwszy okres mojej działalności zakończył się na stanie wojennym. W 1984 roku odnowiłem kontakt z klubem i byłem czynny przez pewien czas na 2m przy pomocy radiotelefonu TON.

Potem pochłonęła mnie praca i rodzina, więc radio na prawie 20 lat poszło w zapomnienie.

Chyba w 2004 roku odkryłem w internecie bogactwo krótkofalarskiego życia. Zaskoczyła mnie popularność

QRP! Wygrzebałem pochowane radiowe skarby i zbudowałem prosty odbiornik. Rok później znalazłem ofertę sprzedaży transceivera FT-7. Spodobał mi się bardzo i kupiłem go szybko.Pracuję więc znowu na pasmach KF, wyłącznie małą mocą. Przymierzam się też własnych konstrukcji. Cieszy mni też rozwój ruchu QRP, w którym staram się uczestniczyć. Internet bardzo to ułatwia, więc na swojej stronie www dzielę się frajdą i doświadczeniami.

vy 73, Marcin, SP5JNW.


Moja stacja w styczniu 2006r:


Moja stacja w grudniu 2006r:



Rodzina w kolejności alfabetycznej: